Pierwsza warstwa powstała jeszcze na dzień przed targami ale z uwagi na różne inne zajęcia jakie wypadły po drodze i zmęczenie ukończona z dużym poślizgiem.
Wykończenia w postaci warstw lakieru to jeszcze osobna historia - pewne zasoby się wyczerpały , np. taki lakier cały poszedł do zabezpieczenia komody , która też do małych nie należy tal więc taca posiada tylko trzy warstwy lakieru do drewna :(
Do tej czynności trzeba będzie powrócić :-)
Zrobiłam rzeczy , których raczej nie robię :
- zaczęłam od położenia jaśniejszych farb ,
- użyłam tylko i wyłącznie serwetek :)
Malowałam tylko nocami , dlatego kiedy sięgnęłam rano po wykończenia innymi warstwami zauroczyłam się tymi właśnie odcieniami błękitu :)
Cudowne i powstały poprzez wymieszanie kobaltu , błękitu nieba oraz bliżej nieokreślonego ( pod hasłem niebieski nie powinno to mieć miejsca a jednak krył się błękit )
Naklejałam serwetki z trzech różnych motywów co dało taki własnie efekt :-)
Na razie są błękity w zestawie z brylantową żółcienią , bielą , fioletem i brązem a to jeszcze nie koniec decoupage'u ale muszę to dawkować oszczędnie z uwagi na męczenie materiału.
Pozostała mi tylko 1 taca z surowego drewna , całą resztę już zamazałam :))
Miłego weekendu i dużo odpoczynku po sylwestrowo - noworocznych szaleństwach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz