Poruszyła już go kiedyś nasza koleżanka i w pełni zgodziłam się z tym wówczas i zgadzam teraz.
Musiałam odczuć go wyraźnie na własnej skórze , wyjść z siebie i rozłożyć go na czynniki pierwsze , dokonać analizy aby wreszcie dojść do smutnego wniosku - niczego nie potrafimy uszanować.
Coraz bardziej mnie to razi i przeszkadza mi to na tyle , że mam wstręt do pewnych zachowań.
Pewnie wielu osobom się narażę ale mam w tym niebywałe doświadczenie - 15 lat w handlu a co za tym idzie refleksja nt przeobrażeń zachowań klienta.
Nie umiemy szanować ani swojej pracy a tym bardziej pracy innych ludzi.
Podczas jarmarku spotkałam się z wieloma opiniami na temat moich cen , które i tak nie uważam za wygórowane , ponieważ zanim zaczęłam wyceniać swoje prace zrobiłam rozeznanie a biorąc pod uwagę jakość szycia nie mogłabym sprzedawać za przysłowiowe 10 zł maskotek , które szyłam całe dni i tygodnie.... a jednak.
Króliczka Rozalia , może nie pierwszej piękności szyta pół dnia ale jej odzienie już nie.
Taka Pani Helenka nie ma pojęcia ile podwija się spodnie sąsiadowi a ile szyje płaszcz !
Natomiast ja wiem i to doskonale. To nie tylko praca twórcza ale cały warsztat.
Ja szyję już 20 lat , robiąc rysunki i formy i sama wymyślam moje maskotki.
To jest cała zabawa w detale , kolory , rozmiary i wykończenia.
I tutaj jest pies pogrzebany.
Na ile szanujemy siebie i swoją pracę ?
Zadałam sobie to pytanie kiedy usłyszałam , że Rozalia nie jest warta 50 złotych bo pewna Pani tuż przed nami sprzedawała króliczki tildowe za 15 zł. ( szycie maskotki plus szycie ubranka dla niej - dla mnie cały dzień )
Co mogłam począć ?
Mogłam zwinąć interes w niedzielę bo straciłam resztki wiary w ludzką inteligencję i kulturę osobistą.
Po godzinie zabawy jednemu zajączkowi tej pani odpadła łapka ale nie miałam z tego tytułu satysfakcji bo ludzie chyba nie cenią jakości chociaż sporo o niej mówią.
Uwierzcie mi , czekałam prawie tydzień aby wyciszyć emocje , jednak nadal jestem zła ..
Myślenie globalne to tylko namiastka : ile kosztował tę Panią materiał , ile prąd z maszyny do szycia a ile wycena jej pracy ?
Musiałabym odpowiedzieć , że jest drugą matką Teresą bo robi ludzkości prezenty.
Ja chcę zarobić aby móc robić prezenty.
Tylko prosze nie piszcie , że jestem przewrażliwiona bo na codzień spotykam się w pracy z takim chamstwem , że uszy by Wam zwiędły a jarmark tylko podkreślił to wszystko.
Mimo wszystko chciałabym podziękować moim wiernym klientkom od spinek i kołnierzyków , które bardzo mnie wspierają .
Gdyby nie to zwinęłabym interes.
Wybaczcie moją dłuuugą nieobecność , chociaż pomimo pracy nie przyniosło to wymiernych efektów , nie mogłam zająć się blogowaniem.
Na razie odpuszczam to sobie - muszę odpocząć.
Dziękuję, że chociaż Wy pamiętacie ja muszę się wyciszyc i to bardzo.
Miłego początku Świąt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz