Kiedy patrzy na mnie mewa wiem , że prosi mnie o wsparcie..... po raz kolejny nie potrafie odmówić potrzebującemu. Nie interesuje mnie przynależność do jakiegoś gatunku , ja odpowiadam na wezwanie a odbieram je subtelnie.... nie uciekają ode mnie .... podchodzę z aparatem , lekko stąpam i obserwuję . Mewa przypomina , że przekroczyłam jej granicę ..... Są łabędzie i kaczki ale pejzaż maluje obrazy inne niż mam na codzień dlatego uśmiecham się do nich chociaż tego nie rozumieją.
Byłam po raz kolejny nad morzem , będę i jutro i wiem , że one znowu będą .
Kiedy rano przecieram oczy widzę ukochaną kocią sylwetkę ale kiedy podbiegam do okna kotek znika.... Wiem , że moje zwierzątko w domu czeka na mnie ale ten ciekawski kolega zasługuje na masełko , któremu nie umie odmówić , tak więc on je a ja patrzę na jego piękne umaszczenie....
Wczorajszy wieczorny spacer był wyjątkowo piękny.
Kocham morze , jestem tutaj szczęśliwa , właśnie nad morzem i tylko nad morzem :)
Morze mnie inspiruje , nie mogę usiedzieć kiedy wiem , że jest na wyciągnięcie ręki.... Taki dar ....
Jestem zaopatrzona w tkaniny , piórka i koraliki , które przywiozłam ze sobą za drugim razem stąd nowe spinki , które powstają w zawrotnym tempie.
Chciałam dzisiaj przedstawić Wam niezwykłą historię ale nie mam do niej zakończenia. Zmęczenie pracą dało bardzo znać o sobie w tym tygodniu dlatego tylko będę karmić Was bajkowymi kolorami Bałtyku a wkrótce pokażę spinki inspirowane owymi barwami ... Miłego oglądania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz