Pamiętacie opowieść o włoskim wypadzie we wrześniu ? Mam dla Was na ocieplenie część popołudniową w pełnym słońcu oraz zachody w kolorach....... całej palety barw
Kiedy robi się zdjęcia o zachodzie słońca trzeba mieć rękę na pulsie, ponieważ światło zmienia się w mgnieniu oka i przechodzi w odcienie niebieskiego i fioletu .
To prawdziwie zjawiskowe oglądać to , kiedy nie trzeba się nigdzie spieszyć - to zdarza się rzadko :(
A to popołudniowy zawrót głowy i przepięknie nasłonecznione widoki , malownicze , pełne naturalizmu .
Odczuwałam tyle emocji a swobodne i niespieszne ruchy traw na wietrze tylko potęgowały te wrażenia .... można bardzo się otworzyć będąc w takim miejscu aż brakuje słów.
Kiedy wędrowaliśmy wśród traw i pięknych roślin zobaczyliśmy te piękne istoty... I tak byłam oczarowana , że przestałam się ich bać a kiedy mówiłam do nich przybiegały więc głaskaniom końca nie było :-)
Gdybyście zaś chcieli zobaczyć żyrafy i renifery w jednym zapraszam na drugiego bloga tutu :))
Podziękowaniom moim niech towarzyszą te promyki słońca , bo zawsze jesteście tutaj :)
Dziękuję i wracam do pracy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz