20170531

DLACZEGO KOCHAM MAJ


Ten post mógłby powstać na początku ..... ale jeśli się wcześniej nie udało to teraz jest właściwy czas.
Kochamy majowe łąki i nasze ogrody. Słońca blask rozbudza radość w sercach i oczy wydają się jakieś inne , bardziej błyszczące. 
A czy nie jest jednak tak , że i my rozkwitamy w ten szczególny czas ?



Moje spinki rozkwitają na Dominice i to ona tylko najlepiej potrafi ubrać je tak , że błyszczą i dodają uroku. Maj maluje dni kolorami i taka właśnie sceneria jest dla mnie wymarzona do naszej majowej sesji.




A oto nasza sukienka i nasza jest jak najbardziej właściwe , ponieważ uszyłam ją dla Dominiki i szyłam ja z pamięci i dla mnie największą nagrodą było to , że pasowała idealnie :-)
Hurrrra !





A tak w całości :


Nie są to wszystkie zdjęcia jakie powstały w ciągu jednego popołudnia ale na razie wystarczy ta porcja.
Chciałam Wam ogromnie podziękować tu i teraz , ponieważ trochę mnie nie było i niezbyt też często Was odwiedzałam . Teraz staram się tak nadrabiać zaległości blogowe aby być na bieżąco .
Powrót nie był łatwy ale dzięki Wam i Waszym komentarzom urosły mi skrzydła.
Czasami jest tak , że człowiek zamknie się w swojej skorupie i dłubie , dłubie i przestaje wierzyć w sens swoich działań .... dlatego cieszę się , że jesteście tak daleko a jednak na wyciągnięcie ręki :-)))
Buziaki :-*


20170522

MIŁOŚĆ DO BŁĘKITU

Błękit jest władcą wody ale i niebo jest mu przypisane . Błękitny odcień denimu jako pierwszy zawładnął sercami ludzi na całym świecie.
Moje pierwsze jeansy niezbyt drogie były długo wyczekiwanym pragnieniem . Drogie były dekatyzowane a słowo to znaczyło coś zupełnie innego w latach 80-tych niż obecnie.
Marmurkowe przetarcia i białe strużki plam nie były w moim zasięgu ale ja już wówczas w wieku 13 lat musiałam odcisnąć swój ślad na życiu mojej rodziny .
Tak moje pierwsze kreatywne działania polegały na .... katastrofie .
Oto nowiutkie jeansy wrzuciłam do wanny i zaczęłam przecierać pumeksem.....
Jak to się skończyło każdy może się domyślić .... mojej wyobraźni granice nie obejmowały dziur po przetarciach tylko bliżej wyimaginowane dekatyzowane plamy , modne plamy .
Rzeczywistość w blokowisku była aż nadto szara : weszła moja mama i dostałam lanie za zmarnowanie ciężko zapracowanych pieniędzy ..... Żegnaj kreatywności kraino !
Ach , nie złamali mojej wyobraźni , ha ha :-)
Teraz denim jest wszechobecny i może być elegancki ale kiedyś był domeną robotników. Po wielu latach nie był jeszcze wyjściowy i nie można go było zestawić z marynarką . Nie każdy to pamięta ale w latach 90 -tych to był przełom , że denim jest fashion i jest trendy . Potrzeba było vogue aby to zobaczyć i uszyć marynarkę w stylu chanel ..... Jak ja to pamiętam :-)
Byłam wówczas w szkole krawieckiej . Miałam szczęście i nie , zarazem , ciężko było wówczas się wybić . Niewiele osób to rozumie .
Nie było internetu ( jak żyć ) więc inspiracje docierały z olbrzymim opóźnieniem i chyba na tym też polegała trudność.
W każdym razie nie przeciągając dłużej moich wywodów denim ma swoją historię , nawet teraz choćby krótką dla każdego człowieka a ja zbieram własnie moją....
Zebrałam przez kilka lat stosy spodni , kurtek i elementów ze starych lub znudzonych części garderoby.
Czasami ktoś mi ofiarował rękawy od kurtki , które bardzo lubię i tak teraz odpoczywając zamęczam się szyciem :)))


Nie znacie mnie z tej strony ale kocham recycling i nie pozwalam chociażby najmniejszemu skrawkowi się zmarnować .
W mojej głowie powstała myśl o sukience , chociaż wcześniej uszyłam taką i podarowałam w prezencie ta miała powstać z myślą o konkretnej osobie chociaż w tajemnicy :_)

Każdy z etapów cięcia i zszywania poszczególnych elementów fotografowałam aby nic nie uleciało  mojej wyobraźni .
Dodatkowo uważam , że denim jest bardzo twarzowym elementem do fotografowania dlatego musiałam uczynić te oto kroki.








Intuicyjnie zestawiałam ze sobą fragmenty jeansu zszywając je tak aby granat , błękit i szary wzajemnie się przeplatały i cieszyła mnie bardzo ta układanka barw , która mnie zupełnie wciągnęła i odstresowała.





Sukienkę z resztek przepracowanej odzieży zgłaszam na wyzwanie techniki-szycie art - piaskownicy


Mam niejaką łatwość w szyciu ale problem bardziej polega na tym , że pracując zawodowo  nie mam czasu na szycie ponieważ w ciągu dnia pozostaje mi czasu dla siebie niewiele ponad 3 godziny . Takie są uroki dojeżdżania do pracy z miasta do miasta ....jednak teraz mając tydzień urlopu postanowiłam nieco nadrobić zaległości :-)
Mam nadzieję już w najbliższym czasie zaprezentować sukience na niezwykłej Dominice , którą znacie ze zdjęć jakie robimy w otoczeniu naszej pięknej przyrody :-)

20170520

MAGIA I TAJEMNICA LASU

Świat zazielenił się zakochany w słońcu. Nutę czułości oddał dla mnie również . Zakochana w błękitnym niebie wyruszyłam na spotkanie bzom. Odnalazłam ich cały gaj w kolorach fioletu i purpury ....
Takiej jasności na łące nie widziałam od dawna. Tyle barw i delikatny szelest traw układający się w szum wód . Motyle skrzydła wtórowały im bezradnie próbując dotknąć choćby źdźbła trawy....


Jestem zakochana , tak niepoprawnie w przyrodzie w jej dostojnej formie i sile nie poddającej się przeciwnościom.
Chciałabym móc odnaleźć i w sobie taką siłę. Nie być jak to delikatne źdźbło poruszane z każdym podmuchem wiatru . Mieć moc i oddać się siłom żywiołów....
Kolory maja malują pejzaże z eksplozją równą wybuchom wulkanów. W powietrzu odczuwam tylko ten zapach , moich ukochanych bzów....



Czy to skarga niesiona szeptem przez leśne duchy ? Czy w zamyśleniu odpłynęłam nieco wgłąb tajemnicy lasu ?
Nie potrafię znaleźć równowagi . Jestem gdzieś pomiędzy światami , na skraju jawy i snu .
Dotykam palcami jeszcze mgły jakbym chciała poczuć coś namacalnego .... Nic gorszego 



Wszystkie te malutkie kwiaty oplótł miękki puch jakby chciał dla siebie ukryć całe piękno drzewa. Topola w zazdrości poleciła wiatrom zasłonę opuścić na drzewa i kwiaty aż do wybawienia w deszczowy dzień , który może tak szybko nie nastąpić .




Opuszczam ten skrawek radości , oddana miejscu mam zalążek nieba w sercu . Na jaki czas wystarczy nie potrafię odpowiedzieć ale wkraczając zadumana w głęboki las znalazłam się tuż obok tajemnicy stąpając po dywanie jak w filmie ,, Legenda ,, pyłki unosiły się nad ziemią i wprost zalały cały las. Magia i tajemnica na wyciągnięcie ręki . Tuż obok , niedaleko odkryłam to jakby czekało na mnie podnosząc mnie i dodając odwagi :)




a

20170429

NASZYJNIK ZATOKA TĘCZY

Jak dobrze jest kochać kolor i jak źle zarazem. Ciężko jest zrobić coś neutralnego lub tylko w bieli i czerni. Musiałabym się narodzić od nowa. Może z czasem uda mi się samej sobie narzucić styl bardziej prosty , trochę poeksperymentować.
Jednak we mnie wciąż tyle jest koloru :-)
W odpowiedzi na Wyzwanie Szuflady stworzyłam ten naszyjnik . Jest dosyć prosty ale przysporzył mi sporo pracy , ponieważ  w trakcie musiałam wiele zmieniać . Czasami to co się chce nie wychodzi i trzeba zmienić plan działania :)


W mojej pracy celowo nie wprowadziłam ferii barw a jedynie zmienne odcienie i tak mamy : fuksję , karmin , turkus , błękit , petrol , biel , czerń i róż a wszystko spięte metalem w kolorze czerni.
Czarny metal jest świetny ale dopiero teraz dokupiłam do niego resztę półfabrykatów a nie było to łatwe , ponieważ zawsze mi czegoś brakowało .


Powyższy naszyjnik zgłaszam do wyzwania kwietniowego Szuflady pt. ,, Feria barw ,, i to dosłownie na ostatni moment :-)


Pozdrawiam Was i ściskam z całej duszy i życzę poprawy ego paskudztwa za oknem . Buziole :-*


20170417

JESZCZE ŚWIĄTECZNIE I ZAPOWIEDZI

Miałam świątecznie pozdrowić Was i zawsze jest to dla mnie bardzo trudne w natłoku pracy ale w tej właśnie chwili najbardziej jest to potrzebne.
Ten tydzień pogodowo ma być wyjątkowo przebrzydły dlatego chciałam rozweselić Was tym oto tematem bliskim memu sercu....
Styl boho delikatnie wdziera się do mojej pracowni , stawiając małe kroki zaczyna panoszyć się na dobre w całym domu . Wiem co z tego wyniknie bo w planie jest pełen zestaw akcesoriów .
Zakochałam się w chwostach już w tamtym roku i w pomponach a teraz tego będzie jeszcze wiecej :)











Wspaniałosci i świątecznej radości w rodzinnym gronie :-)


20170411

MINĄŁ MIESIĄC

Minął i oddaliłam się od wszystkiego . Coraz bardziej zawalałam się nowymi projektami . W całym natłoku różnych spraw przybliżyłam się jednak do ludzi , znalazłam dla nich czas tak na powoli , spokojnie . Musiałam się zastanowić i obrać jakiś kierunek i wszystko zrozumiałam.
Doszłam do takich przemyśleń , że niestety nie powinnam o tym pisać . Mam nadzieję , że w końcu to , co wymyśliłam chociaż po części się uda i nie zostanę znowu z niczym. Bardzo dużo pracy i energii w to włożyłam.
Długo zabierałam się do napisania tego posta , do którego mam dużo materiału ale w tej chwili skupię się na kilku zdjęciach , które wyszły w miarę.



Umówiłyśmy się na zdjęcia w plenerze ale wiało tak okrutnie , że nie chciałam gonić później ani peruk Dominiki ani tym bardziej spinek :) dlatego zdjęcia powstały w moim ciemnym pokoju , w którym nie ma nigdy słońca :(












Nie zabieram Wam więcej czasu . Jeszcze przed świętami zamierzam się odezwać. Miłego dnia i duuuuużo słońca :D
Lecę dalej do moich zajączków :)


HEISHI I SPÓŁKA

20220108 Po krótkiej przerwie wracam do Was z nowymi pomysłami . Po raz kolejny życie mnie zaskoczyło ponieważ przygotowało mi kolejny scena...