kosmiczna, głęboka czerń i odcienie błękitu to był punkt wyjścia dla tego naszyjnika. Później musiałam pomyśleć o kryształach i blasku odbijającym się od nich, zupełnie jakbym miała patrzeć na gwiazdy, na moją Betelgeuse - jedną z gwiazd w gwiazdozbiorze Oriona. Kotylion z błyszczących cekinów i broszka z odzysku, którą bardzo lubię wygrywa w zestawieniu z tiulem i koralikami, na których opiera się cały naszyjnik. Najlepsze jest to, że wkłada się go bezpośrednio przez głowę i nie trzeba się martwić żadnymi zapięciami.
Chcesz mieć taki sam? Napisz! e-mail: freemarti@gazeta.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz