20160421

U (GŁASKANIE) SOWY

Czy ktoś mógł kiedyś pogłaskać sowę ?
Kto to mógł być ?
Hm.... pewnie ktoś , kto sowę znalazł i się zaopiekował chorą , przestraszoną . Mógł to być pracownik zoo albo leśniczy albo przypadkowy ktoś .....
Ja głaskałam puchacza !
To było wspaniałe przeżycie , będzie dokładnie 6 lat temu .
Piórka , lekkie i miękkie jak puszek , kocia sierść niech się chowa , chociaż jest przemiła :)
Wydawać by się mogło , że takie zdarzenie mnie nie spotka a jednak .


Próbowałam sobie wytłumaczyć skąd ta moja fascynacja sowami i też to uczucie sobie przypomniałam dziś a weekendowo powstała taka sowia bransoletka i to po raz drugi. Pierwsza powędrowała do koleżanki i była w dodatkach z antycznego złota . Ta jest w srebrze.
Nie umiem się zdecydować stare , zniszczone złoto , brązowe wręcz czy srebro jak zimny blask księżyca ?

Dylematy to nic w porównaniu z brakiem możliwości domówienia kaboszona z motywem sowy .
Jeśli zaś trzymamy się tej ,,koloryzancji,, powstanie produkt inspirowany mitologią grecką , która jest mi bliska i dostarcza ciągłych pomysłów .
Pegaz ,niezwykły koń , którego  Zeus umieścił na niebie w postaci gwiazdozbioru za wierną służbę :)
Ten kaboszon mnie zaintrygował ze względu na kolory pasujące do większości moich rzemieni i sznurków.
W ciągu mojego urlopu powstało tak dużo prac , że już szykuję dla Was kolejną zabawę ale to będzie niespodzianka na maj :)
Życzę Wam miłego dnia , tuz przed weekendem , moim ulubionym :)
Trzymajcie się kochane :-*


20160415

PANI DNIA I PANI NOCY CZ. III

Krzyk obudził moje skostniałe ciało i jeszcze przez moment nie rozpoznawałem miejsca.
,,Zawsze możesz zawrócić,, - odrzekła w pustkę staruszka a echo jej słów odbiło się z trzaskiem od krzywych krawędzi skalnej jaskini. Wyglądem mu kogoś przypominała. Tylko kogo skoro nie pamiętał niczego. Tamta istota miała tak podobną twarz. Widział ją tylko przez chwilę zanim prawie osunął się na nogi ale było to coś niesamowicie podobnego w rysach twarzy . Zupelnie inne oczy , inne usta ale ten nos i oczy jasnobłękitne .....
Nie zamierzał odpowiedzieć tylko stał a raczej słaniał się na nogach. Rozpaliła ognisko a światło pięknie zaczęło złocić ściany , które im dalej wgłąb robiły się coraz bardziej atramentowe.

Staruszka ma 27 lat.
Zatrzymała się na rynku z bukietami kwiatów. Była szczęśliwa jak nigdy przedtem.
Znowu jest tutaj i ponownie przeżywa ten sam dzień zupełnie o tym nie wiedząc.....
Jest piękny , czerwcowy poranek. Niezwykle przejrzyste niebo. Na horyzoncie majaczyły białe głowy masztów a błękitna tafla oceanu spokojnie tuliła je do snu.
Sennie również zaczął się poranek a ponieważ radość czuło się w powietrzu ludzie nie umieli zatrzymać się na chwilkę by cieszyć się tym co najpiękniejsze.
Z okazji ślubu najszlachetniejszego maga i jego ukochanej zakazano pośpiechu .....
To miał być dzień radości i upragnionego spokoju po wieloletniej udręce narzuconej przez złego czarnoksiężnika.
Odkąd dobry mag przywrócił niebu błękit dzień nabierał rumieńców a rośliny życia. Świat się przebudził wyłaniając się spod szarej warstwy pajęczyn otaczającej całe królestwo.
Każdy na dworze młodej pary mógł podarować coś kolorowego lub przyjść po prostu z życzeniami.
Nie było osoby , która nie chciała czegoś podarować tak ogromną wdzięczność odczuwano.
Kiedy wybiło południe na brukowanym dziedzińcu wśród ludu zakochani podali sobie dłonie na znak miłości......

,,Kim jesteś?,,
,,Zaśnij snem spokojnym ,, - odpowiedziała staruszka - ,, chciałam opowiedzieć Tobie pewną historię ale jesteś zbyt słaby , jeszcze nie teraz , śpij przybyszu .
Powrócił jak zza kotary sen niespokojny . Ta sama sceneria i ..... twarz tej kobiety .
Jej oczy były pełne miłości . Takie ufne ale ciało z bólu i strachu nie mogło zaznać spokoju ....
Te oczy , ten wyraz i ten kolor...... majowego strumyka powiew .......
Obudziłem się zdezorientowany , jak za pierwszym razem.
Zdążyło się rozjaśnić a światło słoneczne wypełniło horyzont aż po schronienie ze skał.
Cała reszta kryła się jednak w ciemnościach , zupełnie jak moja pamięc..........

Pozostawiam tę nutę niedopowiedzianą na następne spotkanie a teraz życzę Wam miłego weekendu i słońca , którego na oczy nie widziałam od jakiegoś czasu :(
Nic nie szkodzi ten tydzień upłynął mi na domowych porządkach w szafach i .... w moim butiku Lunadeco na Dawandzie. Zmieniłam , co trzeba usunęłam , dodałam nowości , upiększam cały czas , jeszcze jestem w trakcie i dlatego mam specjalne rabaty do 20 % na wszystkie produkty tak zaszalalam :)
Znikam robić kolejne spinki ..... miłego wieczoru :-*

20160408

PODZIĘKOWANIA

Podziękowań ciąg dalszy ....
Dziękuję Szymciu za piękne wytwory Twojej wyobraźni , które znalazły się w moim domu.
Każda z tych rzeczy , misternie wykonana z wielką dbałością o szczegóły wzruszyła mnie :-)
Postanowiłam ofocić je z osobna oprócz rysunków , które również od Szymki dostałam.
Jestem w trakcie remontu a rysunki schowałam do teczki razem z obrazami , które czekają na nowy domek ( nie składzik ) wiec mam nadzieję , że zła na mnie nie będzie :)
Na pierwszy ogień kalendarz pójdzie , fachowa sprawa , o której nie mam pojęcia a Szymka świetnie operuje tymi mediami i  wychodzi to wspaniale , zobaczcie jak ....



Jakie to wszystko piękne , aż łezka mi się zakręciła , że ktoś mi coś tak miłego wysłał....




Na koniec zrobiłam zdjęcie tej delikatnej ozdoby , która na tle cieniutkich desek wygląda zjawiskowo.
Na ten moment ściskam ją w ręce , a ponieważ towarzyszy mi przy moich ostatnich chwilach relaksu czyli kiedy czytam jest mi jeszcze bardziej bliska.
Lecę do Was z jutra , jestem znacząco opóźniona przez bóle stawów ostatnio , i mnie to spotkało , mało tworzę , mało piszę , mam nadzieję , że będzie lepiej :)
Buziaki kochane i Szymci dziękuję raz jeszcze , promyczkowi :-) 
Miłego wieczoru :-)

HEISHI I SPÓŁKA

20220108 Po krótkiej przerwie wracam do Was z nowymi pomysłami . Po raz kolejny życie mnie zaskoczyło ponieważ przygotowało mi kolejny scena...